W grudniu 2018 roku polscy kolędnicy misyjni wyruszą na pomoc rówieśnikom mieszkającym w Rwandzie i Burundi. Projekty, które otrzymają wsparcie z Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci, dotyczą ochrony życia, edukacji i formacji chrześcijańskiej dzieci do 14. roku życia.
Również w naszej parafii będą kolędować Kolędnicy Misyjni, którzy zostali rozesłani z uroczystym błogosławieństwem w święto św. Szczepana podczas Mszy św. o godz. 11.00. Przyjmijmy ich serdecznie i podzielmy się sercem z potrzebującymi.
Do kogo trafi pomoc od tegorocznych kolędników misyjnych?
Rwanda
1. W dużych miastach Rwandy znajdują się tzw. „dzielnice nędzy”, gdzie dzieci osierocone, bezdomne lub odrzucone z powodu choroby czy niepełnosprawności są narażone na liczne niebezpieczeństwa, od deprawacji po niewolnictwo i handel. Misjonarze tworzą dla nich bezpieczne i przyjazne miejsca, gdzie mogą mieszkać i uczyć się. Zapewniają im opiekę medyczną, integrują społecznie i wychowują według chrześcijańskich wartości, przywracając godność dziecka Bożego.
2. Pomoc od polskich kolędników misyjnych dotrze również „do buszu i na tereny, gdzie brakuje niemal wszystkiego. Dzieci mieszkające tam nie mają dostępu do edukacji i opieki medycznej, cierpią z powodu niedożywienia i braku wody nadającej się do picia. Misjonarze budują i prowadzą tam szkoły i przychodnie z podstawową pomocą medyczną. Prowadzą projekty tzw. „samopomocy” dla dzieci i ich rodzin, ucząc konkretnych umiejętności i dając odpowiednie narzędzia. Koza i ogródek warzywny to „bilet” do samowystarczalności dla szkół, parafii i rodzin.
3. Z pomocy Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci skorzystają również nieletnie ofiary konfliktów i mali mieszkańcy obozów dla uchodźców na terenie Rwandy.
4. Na wsparcie polskich „małych misjonarzy” czekają również dzieci niepełnosprawne i chore, które zostały odrzucone przez swoją społeczność lub są izolowane. Misjonarze tworzą dla nich miejsca, gdzie mogą nie tylko otrzymać niezbędną pomoc, ale także przekonać się, że są wartościowe i kochane. Ta pomoc całkowicie zmienia ich życie. Dzieci głuchonieme uczą się komunikować z innymi, a dzieci, które dotąd były całkowicie unieruchomione lub pełzały po ziemi, z otrzymaną kulą lub protezą mogą stanąć na własnych nogach. Misjonarze są także ratunkiem dla dzieci prześladowanych z powodu swojej odmienności.
Z listów misjonarzy:
...Warunki życia są tu tak trudne, że rodziny chcąc przetrwać, nie są już w stanie zadbać o rozwój chrześcijański czy ogólnoludzki swoich dzieci (…). Mieszkają w nędzy, cierpią głód i często opuszczają szkołę, szukając często pomocy w narkotykach. Ale są też takie dzieci, które zaangażowały się w nasze ruchy dziecięce i młodzieżowe i wzrastają w wierze i nadziei. Stają się zdyscyplinowane, przyjmują wartości chrześcijańskie i chętnie pomagają innym... (o. Dominique Savio Mundere, diecezja Byumba)
...Z powodu ubóstwa wiele dzieci nie jest leczonych na czas i są wyłączone z życia społeczności.... (bp Chartine Nabnakujije, diecezja Byumba)
...Dzieci z albinizmem, głuchonieme lub upośledzone społeczeństwo postrzega jako przekleństwo. Pozostawiane są bez jakiejkolwiek ochrony i edukacji. W regionie, który szczególnie ucierpiał z powodu ludobójstwa, dzieci same kierowały gospodarstwami domowymi. Wiele z nich zostało sierotami z powodu HIV/AIDS. Większość porzuca szkołę i błąka się po okolicy, żyje na ulicy. Żebrzą, wpadają w alkoholizm, przestępczość i «seksualne» włóczęgostwo... (bp Vincent Harolimana, diecezja Ruhengeri)
...Ubóstwo i niestabilność rodziny prowadzi dzieci do opuszczenia szkoły i domu oraz szukania pracy na ulicy – żebractwa, prostytucji lub bandytyzmu... (bp Antoine Kambanda, diecezja Kibungo)
...Spotkania biblijne i zaangażowanie dzieci w PDMD sprawia, że wzrasta wśród nich moralność i dyscyplina. Spotkania formacyjne odciągają je od narkotyków i przestępczości... (o. Jerome Sibomana, diecezja Cyangugu)
Burundi
1. Pomoc od polskich kolędników misyjnych adresowana jest także do najmłodszych Burundyjczyków, którzy cierpią z powodu głodu i niedożywienia. To jeden z najboleśniejszych problemów tego kraju. Dzięki wsparciu polskich ofiarodawców burundyjskie sierocińce, ośrodki opiekuńcze i szkoły będą mogły zakupić kozy i nasiona do ogródków warzywnych, co zapewni im możliwość własnej produkcji żywności. A dzięki temu setki uczniów i innych podopiecznych codziennie otrzymają szklankę mleka, miskę owsianki, warzywa i owoce.
2. Wsparcie otrzymają także burundyjskie sieroty. Szacuje się, że jest ich ponad 120 tysięcy, a dzieci żyjących na ulicach aż 400 tysięcy. Straciły one bliskich w wyniku chorób, m.in. AIDS, a także z powodu konfliktów zbrojnych. Misjonarze tworzą dla nich bezpieczną przestrzeń do życia, rozwoju i nauki.
3. Podobnie jak w Rwandzie, również, w Burundi sytuacja dzieci niepełnosprawnych jest bardzo trudna. Powszechne ubóstwo spycha je na najdalszy margines. Nie tylko nie mają szans na pomoc medyczną, ale także nie mogą uczestniczyć w życiu społecznym. W niektórych społecznościach uważane są za przeklęte. Są krzywdzone i pozbawiane opieki, zrozumienia i wsparcia. Doświadczają cierpienia, któremu można zapobiec przez wstawienie protezy czy zwyczajne kule. Bez ingerencji misjonarzy umierają przedwcześnie, doświadczając bólu fizycznego i duchowego. To oni niosą im pomoc medyczną i duchową. Niejednokrotnie proste zabiegi niwelują ból fizyczny, a przede wszystkim psychiczny związany z odrzuceniem, brakiem samodzielności i możliwości uczestnictwa w życiu społecznym. Misjonarze całkowicie odmieniają ich los. Protezy, kule czy wózki inwalidzkie nie tylko dają im możliwość poruszania się, ale przywracają im godność człowieka, której im wcześniej odmawiano. Misjonarze pomagają też społeczności lokalnej zmienić perspektywę spojrzenia na dziecko niepełnosprawne.
4. Społeczne odrzucenie jest powszechnym i dotkliwym problemem w Burundi. Doświadczają go również dzieci. Powodem tego może być przynależność plemienna, choroba, niepełnosprawność, osierocenie itp. Odrzucone dzieci narażone są na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Trafiają na ulicę, stają się ofiarami handlu, niewolnictwa i przestępczości. Pomoc z PDMD otrzymuje w Burundi kilkadziesiąt ośrodków katolickich i programów diecezjalnych, które zapewniają takim dzieciom opiekę, edukację i chrześcijańską formację.
Z listów misjonarzy:
...Dzieci przychodzące na lekcje często są tak głodne i chore, że nie są w stanie brać w nich udziału. W parafii pomagamy ubogim dzieciom, aby zapobiec porzucaniu przez nie szkoły z powodu powszechnej nędzy... (Ojciec Emmanuel Manirakiza, diecezja Bururi)
...Dzieci, które opuszczają nasz sierociniec, wyposażamy w dwie kozy i nasiona do uprawy ogródka warzywnego. Po dwóch latach nasi podopieczni zwracają kozy i solidarnie wspierają młodsze, osierocone dzieci. W ten sposób pomagamy im budować więzi wzajemnej solidarności ponad podziałami plemiennymi i innymi... (Clement Kizogombe, diecezja Bubanza)
... Centrum dla dzieci ulicy posiada niewielką, lecz własną chlewnię, stodołę i ogród warzywny, które dostarczają pożywienia dla kilkudziesięciu małoletnich podopiecznych. Niestety, to miejsce często pada ofiarą napaści i rabunku, co powoduje traumy wśród dzieci, a kradzieże zmniejszają niezbędne racje żywnościowe. Rozpoczęliśmy więc budowę ogrodzenia... (Siostra Marie Jeanne Nibigira, diecezja Muyinga)
...W naszej diecezji jest wiele sierot, które straciły rodziców z powodu AIDS. Parafie przyjęły też rodziny i dzieci repatriowane siłą z Tanzanii, które są pozbawione środków do życia i odrzucane przez społeczność... (Ojciec Reverien Manirakiza, diecezja Muyinga)
...Szkoła jest szansą na integrację społeczną, ekonomiczną i kulturową dla dzieci marginalizowanych... (Ojciec Willerme Ndorere, diecezja Bubanza)
...W naszej diecezji jest wiele dzieci głuchoniemych. Są całkiem zaniedbane, a nawet odrzucone. Chcemy zapewnić im możliwość nauki i miejsce w internacie. W Gitega jest specjalistyczna szkoła, ale opłaty są zbyt wysokie... ( Dieudonne Fukamusabe, diecezja Bubanza)
Dodał: A
Na górę